Ptakoblogowanie
  • Ptakomalowanie
  • Ptakoznaczkowanie
  • Blog
  • O autorze
14 grudnia 2021 przez Maciej Zdziarski

Siewka złota, czyli Emil Zátopek na plaży w Helu

Siewka złota, czyli Emil Zátopek na plaży w Helu
14 grudnia 2021 przez Maciej Zdziarski

Zbliżało się niedzielne południe, a lista porażek ptasio-fotograficznych była już długa. Najpierw uciekło mi sprzed obiektywu stado dzwońców.

Dwa dni wcześniej w Rewie współpracowały, przelatując z krzaka na krzak i wyczekując kilka sekund, aż zdążę zrobić serię zdjęć, zanim ponownie zmienią miejsce żerowania. W sobotę współczynnik kooperatywności zmalał – pojawił się tylko jeden reprezentant gatunku, zdążyłem go obfotografować, po czym odleciał i już do końca dnia ani widu, ani słychu. W niedzielę dzwońce latały wysoko, zatrzymywały się daleko, w ogołoconych koronach drzew, na tle wypalonego nieba, zamiast – jak należy – pod nosem, w chaszczach, z atrakcyjnymi kolorystycznie owocami i na tle zielonych elementów, rozmywających się na zdjęciach dzięki maksymalnemu otwarciu przesłony.

Skoro nie dzwońce, to może chociaż zięby? Owszem, pełzały po ziemi, dziobały, kręciły się w tę i we w tę. Podglądałem je z dystansu zbyt dużego, by efekty mogły być zadowalające. Kiedy zrobiłem krok do przodu i położyłem się na piasku pokrytym warstwą śniegu – cóż za poświęcenie! – postanowiły pokazać mi figę z makiem i odleciały.

Zniechęcony opuściłem plażę. Szukałem szczęścia przy ogrodzeniu jednostki wojskowej. Tu było nieco lepiej: bogatki pozowały na tle drutu kolczastego wieńczącego wysoki płot. W podobnych okolicznościach pozwolił się sfotografować rudzik (efekty pokażę niebawem). Pomyślałem, że zawsze to jakaś zdobycz i już miałem pojechać na obiad, gdy zabrzęczał telefon. Wiadomość z plaży od bardziej cierpliwych kolegów: wracaj, przyleciała siewka złota.

Jeszcze chwilę wcześniej wydawało mi się, że z powodu wiatru przemarzłem do kości i już dawno powinienem siedzieć przy talerzu zupy. Przez moment czułem nadejście przeziębienia, a myślami witałem się z pierzyną, aspiryną i gorącą herbatą. Na wieść o siewce porzuciłem wszelki defetyzm. Wstąpiła we mnie energia, rączo pobiegłem ku celowi jak Emil Zátopek na igrzyskach olimpijskich w Helsinkach.

I poczułem się tak samo: po trzykroć na najwyższym stopniu podium. Albowiem ona – siewka złota – czekała na mnie. Najpierw widziałem ją z oddali.

Później nieco bliżej.

Po chwili przedefilowała jak należy, ukazując lewy profil.

Prawy profil jawił się równie atrakcyjnie.

Musiała zauważyć moje uznanie dla prawego profilu i postanowiła dołożyć do pieca.

Szybko zmieniła taktykę – kokieteryjnie ukryła się za wzniesieniem z piasku. No powiedzmy: trochę ukryła.

A żeby nikt nie posądził jej o wdzięczenie się – po zrealizowaniu pełnego programu artystycznego postanowiła z godnością odlecieć.

Nie trwało to długo, ale wystarczyło. I powiem otwarcie, że gdyby na plaży w Helu czekała na mnie nie siewka złota, a sztabka złota, to nie byłbym bardziej zadowolony.

Poprzedni artykułJastarnia. Wróbelek. „On brzydką stonogę pochłania”Następny artykuł Mysikrólik. Urzekająca walka o życie

3 komentarzy

Krzysiek pisze:
14 grudnia 2021 o 09:23

Emocje na najwyższym poziomie.
Niemniej podziwiam determinację.

Barbara pisze:
15 grudnia 2021 o 00:23

Siewka złota! Widzę, że przed nami jeszcze wiele ciekawostek i atrakcji!

Don Gisu pisze:
15 grudnia 2021 o 06:52

Właśnie w świecie mody
przyszła chwila wielka
Gdy nad brzegiem wody
Kroczyła modelka…

Możliwość komentowania została wyłączona.

O blogu

Blog o ptakach, o fotografowaniu, o ptasich znaczkach z całego świata. Rozmowy z ekspertami, recenzje książek, portrety pasjonatów ornitologii. Autor: www.maciejzdziarski.pl.

Ostatnie wpisy

„Ptaki polskich parków” 2023 – nowa seria znaczków pocztowych ze zdjęciami autorstwa Macieja Zdziarskiego9 marca 2023
„Ptasiarstwo jest rodzajem gry”. Maciej Zdziarski w „Słowobraniu”23 stycznia 2023
„Cywilizacja ptasiarzy”. Maciej Zdziarski gościem TVP318 stycznia 2023

Kategorie

  • Bez kategorii