Pracuję nad projektem fotograficznym – opowieścią o ptakach z perspektywy obserwatora. A wszystko zaczęło się od wiersza Stanisława Barańczaka.
Ale najpierw
wpadła nam w oczy inna grupa, jeszcze gęściej
stłoczona obok, na piaszczystej skarpie:
obserwatorzy ptaków! Składane siedzenia,
lunety na trójnogach, lornetki polowe,
kurtki z mnogością fachowych kieszonek,
spłowiałe kapelusze i kamery „Sony”:
prawdziwi, tkwiący tu dobrą połowę
dnia, zjeżdżający co niedziela
obserwatorzy ptaków, ludzie, którzy
na pytanie „Kim jestem?” mówią sobie: „Jestem
obserwatorem ptaków!”
Stanisław Barańczak, Obserwatorzy ptaków (fragm.)
Zapewne wkrótce napiszę o tym nieco więcej, teraz – cztery krótkie akapity, które skonstruują całą historię.
I
Zarówno ten, który z lornetką przy oczach podziwia orły, jak i widzący wróble
na przystanku autobusowym, najpierw myśli z zazdrością o wolności ptaków.
Ich prawo poderwania się do lotu, do bycia ponad, popod i znowu ponad,
jest czymś, do czego nie zdołamy się zbliżyć, choćbyśmy sami odbyli
sto podróży najdroższymi liniami i odwiedzili wszystkie porty świata.
II
Rozumny człowiek szybko spostrzeże drugą stronę medalu: gigantyczny wysiłek
zdobywania pożywienia, a równocześnie unikania sprytniejszych od siebie,
dla których można stać się najbliższym posiłkiem. Kto w szkole poznał tablicę
z łańcuchem pokarmowym, rozumie, że bycie ptakiem to i ciągłe polowanie,
i wieczna ucieczka. Każdy kęs, każdy lot – może być ostatnim.
III
Dopiero gdy widzimy kruchość i mozół ptasiego istnienia, możemy w pełni
podziwiać jego – nomen omen – ulotną urodę. Obserwator dostrzega
w zachowaniu obserwowanego całą gamę gestów – jakże ludzkich: zachwyt
chwilą, niepokój o jutro, nagłe zatrzymanie. Podejrzewając, że świat ptaków
odzwierciedla nasze radości i lęki, w pełni doceniamy możliwość obserwacji.
IV
Świadomi powinowactw, pozwalamy sobie na więcej: karmimy ptaki,
otaczamy je opieką, stajemy w ich obronie. My, ludzie, jakże trafnie opisani
przez Stanisława Barańczaka jako inna grupa, jeszcze gęściej stłoczona
obok, na piaszczystej skarpie.
Mamy prawo do wytchnienia, do przerwy od własnego losu, zanim wrócimy
do codziennych polowań i ucieczek, marząc o przywileju swobodnego lotu.