„Lubię wracać tam, gdzie byłem już” – śpiewał Zbigniew Wodecki, a ja w pełni popieram przesłanie krakowskiego artysty, którego znałem i lubiłem. I dlatego wracam do Krynicy i sosnówki.
Na podwórku kolegi, który stworzył system karmników, sosnówka jest stałym gościem. Przylatuje na posiłki z pobliskiego lasu. Mniejsza i bardziej blada od bogatki, po anielsku nazywana coal tit, co może jest i jakoś trafne, jeśli przyjrzeć się uważnie, bo faktycznie wygląda na nieco zwęgloną.
Zresztą – zobaczmy: