W sylwestrowym wydaniu „Dziennika Polskiego” ukazał się wywiad z Maciejem Zdziarskim, miłośnikiem obserwacji ptaków i autorem książki „Na skrzydłach. O ludziach, ptakach i radości życia”. Rozmowa została opublikowana także na łamach „Gazety Krakowskiej”.
„Chęć wzniesienia się ponad rzeczywistość inspirowała ludzi na tyle skutecznie, że wzbiliśmy się pod niebo samolotami. Czy skonstruowalibyśmy je bez obserwacji ptaków?” – zauważył w rozmowie Maciej Zdziarski, jednocześnie wskazując, że to umiejętność latania jest tym, co od wieków fascynuje ludzi w ptakach.
Autor Na skrzydłach swoją przygodę z obserwowaniem ornitofauny rozpoczął w czasie pandemii. To doświadczenie izolacji sprawiło, że zaczął poszukiwać głębszego kontaktu z naturą. „Po lockdownie, szukając powodu do wyjścia z domu, pomyślałem o ptakach jako symbolu. Poczułem chęć powrotu do natury, przyrody, niegdyś bardzo dla mnie ważnej” – mówił. Zainteresowanie światem awifauny połączyło się u niego z zamiłowaniem do fotografii. „Gdy zacząłem się budzić przed świtem i wypływać na rozlewiska, by czekać na wschód słońca, by w tym wschodzie fotografować polującego zimorodka, zrozumiałem, jak niezwykła radość jest na wyciągnięcie ręki”.
Przebywanie wśród dzikiej przyrody jest receptą na oderwanie się od problemów codzienności, może być także sposobem na odprężenie, wyciszenie się, a nawet metodą wspomagania terapii, o czym opowiada Sławomir Murawiec, psychiatra, jeden z bohaterów książki Macieja Zdziarskiego. „Moi rozmówcy pełniej niż ja odpowiadają na pytanie, co ta pasja może człowiekowi dać” – zaznaczył autor. „Ptaki potrafią stać się plastrem na różne ludzkie biedy. I niezależnie od tego, jakiego rodzaju krzywda nam się przydarza, mogą być rodzajem terapii, wytchnienia, dystansu. Przeniesieniem uwagi na piękno, które reprezentują. Możliwością nieskupiania się na sobie” – podsumował Maciej Zdziarski.