Spacer po plaży w Sopocie i fotografowanie mew to rodzaj rytuału. Uspokaja i pozwala zestroić się z rytmem morza. Raz na kilka-kilkanaście tygodni lubię poddawać się temu rytuałowi.
Potrafię spędzić na takim fotografowaniu dwie- trzy godziny. Szukam sytuacji ludzkich – ot, takie pogaduszki.

Lekkie nadąsanie:

Coś w rodzaju: „Odwalcie się wszyscy ode mnie”:

Mam jedzenie i nie zawaham się go użyć:

„Ale o co ci chodzi?”

„A dajcie wy mi wszyscy święty spokój!”
