W miejscach odległych fascynuje to, co egzotyczne, ale pociąga także to, co zwyczajne. Po długim spacerze, w środku upalnego dnia, usiadłem w Parque del Sur w Maspalomas. I patrzyłem.
Gdzieś za moimi plecami dzieci grały w piłkę. Ktoś biegał, ktoś spacerował. Turyści leżeli na plaży, tutaj odpoczywali miejscowi, dla których styczniowy skwar to taka sama codzienność jak dla mieszkańców Cisnej mroźny poranek w Bieszczadach.
Tak jak lubię obserwować krzyżówki w Łazienkach, tak wpatrywałem się w kaczki piżmowe uprawiające w Parque del Sur zwyczajne, kacze życie.
A com widział – sfotografowałem.